22.02.2006 - Driving House - Klub Dziennikarza
Dziekuję wszystkim przybyłym za miła zabawę w środeczku zimnego pracowitego tygodnia.
Mogła by trwać dużo dlużej ale wszystko co "diabelnie fajne" musi sie kiedyś skończyć by dać miejsce nowym projektom. Do nowych haseł w słowniq belzebvbsym należy dopisać
"nie ma beczky - nie ma impresky"
Mam nadzieje, że Ci co nie przybyli ze zrozumialych powodoow i innych przyczyn odbiją sobie kiedys przy okazji jaka już nam w planach świta.
Q_Back
Wielkie dzięki za stawienie się w tak licznej grupie. W zaciszu kminie jeszcze bardziej dziwne imprezy z jeszcze dziwniejszym wystrojem. Drzwi to to ja (no z mała pomocą Spawna), beczka tez moja ];]
Damian (nmd)
Biba z założenia miała połączyć ze sobą dwa klimaty: staro-samochodowy z nowoczesna muzyką-potańcoofkową i ... chyba wyszło. Prawdopodobnie nie było by tak fajnie gdyby nie dwie imprezowiczki Xenia i Ruda i ten moment jak rozbujały cała budę. Szkoda że środek tygodnia bo atmosfera byłaby jeszcze gorętsza! Mimo to sporo ludzi znalazło czas żeby wychylić kufel zimnego brofczyka za 5 zeta. Ci co byli to byli, a z reszta do zobaczenia na następnej bibie, bo Belzebuby nie śpią ]:]
Spawn
Z początku podchodziłem sceptycznie do łączenia klimatu starych foorek i muzyki klubowej, ale jak dało się zauważyć podczas biby, parkiet był nonstop pełny, więc nasz mały "eksperyment" wypalił :]. Ludziska się bawiły, pojawiło się kilka nowych twarzy, można było pogadać, popić tanie piwko i wyszaleć się na beczce :]. Do zobaczenia na kolejnych belzebubskych imprezkach.
dyra