7-9.02.2004 - Miedziana Góra

miedziana 2004 zima...:)...Moze zaczne od tego ze było zimno :)...Impreza zaczynała się rozkręcać gdy tu nagle telefon od Dyry...skrzynia mi padła...:)...to własciwie całkiem normalne...towarzystwo rozbawione, z lepsza wypite i nikt nie chce jechać gdyby nie Trójkąt to by tam stali do rana ...lub do przyjazdu Orła :):)...Naszukalismy się ich solidnie...mieli stać jakieś 20 km od kielc a stali...60...3-kąt kloł szpetnie ale muza leciała, czyli hymn zlotu: Franek Kimono i Tankowanie nocą....to klimat w sumie był ognisty i było nam ciepło :)...powrócilismy z bagażem doswiadczeń czyli z Dyrą na sznurku...a włosy mu stały jak radary ze strachu bo trójkąt chciał wypróbowac jak szybko taunus pojedzie na uwięzi :)...120 max...postawiliśmy tauniego na rampie i impreza trwała do rana wraz z próbami churu na folijkach...wraz ze skokami małysza na materacu ( co zakończyło sie jego pęknieciem ) były jeszcze gify typu prospekt od orła dla kazia, bombonierka od kazia i pauli dla trójkąta i wiele innych atrakcji niemożliwych do opisania jak np. przerwa na reklame :):):)...Pękały butelki...piszczały panienki...latały chorągiewki...błyskały flesze i filmowało sie co większe przypały :)...rano nikt juz nic nie pamiętał lub nie chciał pamiętać ale pożegnania zawsze są smutne więc chętnie się znów z wszystkimi przywitamy i nie tylko na Miedzianej Górze...pozdro for all :)

kaaziu

fotki od Paauli i Kaazika :

praca zbiorowa Inez, Q_Back'a i moja :] :