Newsy Skład Zloty Historie klubowe Kminomatografia Zapach benzyny Linki Księga gości Facebook

2.03.2004 - rajd - Rozpoczęcie Sezonu 2004


W dniu dzisiejszym ;P ... znaczy się 02.03.2004r. odbyło się otwarcie sezonu samochodowego zorganizowane przez "koło młodych pojazdów zabytkowych".

 

Impreza zaczęła się pod pałacem kultury w Warszawie o 10 rano (wpisowe 10zł). Znaczy się w sensie że furki zaczęły się zjeżdżać. Ja przyjechałem jako 8 na miejsce zlotu więc i taki numerek startowy miałem.

 

Samochodów pojawiło się mniej więcej tyle ...

 

tu kilka okazów które szczególnie zwróciły moją uwagę ...

 

pojawił się też świetny materiał na hot roda ,niestety ... taka sztuka i tak się marnuje w rękach właściciela ;P

 

capriki pojawiły się tylko dwa ...

 

fiacik nieco mnie rozczarował ... silniczek abarth wydawało by się ze do czegoś zobowiązuje ... jednak tylko wydawało by się ,samochodzik nie popisał się szybką i brawurowa jazdą , a napis "sporting" na tylnej klapie jakoś nie przypadł mi do gustu :(

 

no i jedziemy dalej w fotami :)

 

jak to na każdym porządnym zlocie ,miejsce miał także przeróżne targi ,wymiany ,zamiany ,sprzedaże ...

 

przemowa jednego z organizatorów ,na temat trasy rajdu ,jak jechać ,jak posługiwać się przedziwna mapka , itp. itd.

 

moim największym błędem był ... brak pilota ,tak właśnie tak pojechałem tam sam :( , a to był błąd po ciężko było jechać z tą mapką i z pytaniami do trasy i jeszcze kierować mojego Granatnika po zatłoczonych ulicach warszawy... dość szybko się zgubiłem ;P hehe .Ogólnie startowaliśmy według kolejności numerów ,co minute od godziny 11.00 czyli jak łatwo się domyśleć skoro miałem nr. 8 wystartowałem o godzinie 11.08 :)

 

Na metę dotarłem jedyne z 25-o minutową stratą :) Niestety na trasie nie tylko ja miałem problemy ... znaczy się ze znalezieniem odpowiedniej trasy nie tylko ja ,ale pająk miał jeszcze problem z ... Uno ,które bezlitośnie zajechało mu drogę i zmusiło do wjechania na krawężnik ,czego skutki widać na poniższych zdjęciach ...

 

na mecie pierwszego etapu pojawiło się jeszcze kilka ciekawych samochodzików których wcześniej nie było ,między innymi fiacik i warszawa lowrider...

 

II etap rajdu to była próba zręcznościowa ... niektórzy jak warszawki przejechali ją niezwykle dostojnie a inni jak np. FORDY (wszystkie) rajdowo :)

 

 

i tu się muszę pochwalić ,że jadąc (jak pamiętacie bez pilota) Fordem Granadą 2.0 R4 OHC , miałem lepszy czas od pająka Ford Taunus MkI Coupe 2.0 R4 OHC ,mianowicie on miał 1.09s ,a ja 0,55s. No jest mały szczegół ,bo ja odrobinkę pomyliłem trasę (znaczy się przejechałem jak trzeba tylko kolejność okrążania pachołków mi się pomyliła) i wywróciłem 2 pachołki :P

i przyszedł czas na III i ostatnia część rajdu ,której długość przewidziana była na 26 kilometrów ,a prędkość którą trzeba było ów odcinek przebyć to 30 km/h , znoof dostaliśmy takie dziwne mapki i trzeba było dojechać na miejsce grilla... ,niestety na mapce był błąd przez który zamiast 26 zrobiłem z 60 kilosów (pająk tez coś koło tego i inni zwodnicy zapewne nie mniej) i średnia wyszła mi na jakieś 100km/h ... .ale udało się dojechać ... potem jeszcze trochę pytań z historii motoryzacji i budowy silnika ,i tu wspólnymi siłami (większymi pająka) rozwiązaliśmy wszystko poprawnie :D uhh... zapomniał bym ... za na miejscu niespodzianie zaskoczyła nas jeszcze jedna zręcznościówka ... okrążenie dookoła pachołka ,potem przednim prawym kołem po desce która leżała na ziemi ,potem znoof dookoła pachołka i lewym tylnym kołem po tejże desce i do mety :) (chyba jedyna moja próba którą wykonałem bezbłędnie ... mimo ze nie najlepiej ,bo krowiasta granada na kamyczkach kiepsko się zwija do wiraży)

 

okazało się że meta to centralny skład syren :D

 

potem znoof oglądanie furek i grillik z kiełbadronem i kaszaną w oczekiwaniu na podanie wyników

 

i w końcu przyszedł czas na rozdanie pucharów !

 

I tak kolejni miejsce 3 ,2 i na końcu 1 (2x foto) !!

 

Tak właśnie tak dobrze widzieliście ... pająk i jego dziobak coupe zajęli I miejsce :D Fordy górą !! :D

No i powrót do domu ... niestety przez te zbędne kilometry ,mój bak ,a właściwie benzyna w nim nieubłaganie zbliżała się do rychłego końca... więc ekonomiczną prędkością jadąc , (za pająkiem który mnie asekurował z lina przygotowaną i tu wielkie dzięki Pająk !!) dotoczyłem się do stacji benzynowej gdzie za ostanie 11,50 zatankowałem samochód... .

 

Zabawa była przednia .Wielkie pozdro dla ORGANIZATORÓW !!!!!!!!!

Spawn