Newsy Skład Zloty Historie klubowe Kminomatografia Zapach benzyny Linki Księga gości Facebook

Diabelne recenzje: Death Proof


No to mnie Tarantino zaskoczył... Nie kupiłem jego długich dialogów na silę wsadzonych tylko po to by na rynku europejskim dorównać czasowym normom kinowym.... To było dobre przy Pulp Fiction gdzie tworzyło to sens, poza tym kogo obchodzą pseudo babskie rozważania i takie tam. Na dupy można sie pogapić ale nie może być to sensem tego typu filmu bo jedzie wtedy lipą i od tego są pornosy...... I tu się nie rozczarowałem bo drugą połowę filmu reżyser oddaje dwóm Dodge'om Ch. które jak zaczarowany eliksir budzą wszystkich przyspałych już widzów i bez pytania strzelają zastrzykiem z adrenaliny prosto w tętnicę szyjna. Daje to taki efekt że moim zdaniem jest to film drogi który ma najlepsze sceny samochodzikowe. Silniki pracują na najwyższych obrotach, laczki się jarają non stop i potrafią, blacha się gnie. Jest dużo czarnego matu a Stuntman Micke dostaje zasłużony Fpierdol . I dlatego film jest dedykowany feminizującym laskom. ....Trzeba zobaczyć niekoniecznie na trzeźwo i w samotni

Q