Newsy Skład Zloty Historie klubowe Kminomatografia Zapach benzyny Linki Księga gości Facebook

malowanie granatnika


Na początek krótko wytłumaczę... było -3 ,-8 stopni na zewnątrz, garaż drewniany NIE ogrzewany, NIE szczelny, KIEPSKO oświetlony, kompresor TRACIŁ ciśnienie po 30 sekundach malowania. W garażu było pewnie ok. 0 stopni. Mieliśmy zacząć malowanie ok. 13 w sobotę. Oczywiście wcześniej , od rana wieźliśmy z dyra jego kolejnego chevy - iego (bel air -a), nie mogło by się obejść bez przygód, spadł z lawety...i straciliśmy z godzinę, wcześniej nie mogliśmy go załadować na lawetę , Granada na letnich oponach 205 nie dawała rady go wciągnąć...,jakoś koła lodu nie chciały się trzymać :/ .Jak już dotarliśmy na miejsce okazało się że niema prądu i nie będzie raczej, więc zrezygnowani wróciliśmy do Melepetówka celem szamki, i poszukiwania innej mety. Nic się nie znalazło i zaryzykowaliśmy telefon spowrotem, okazało się JEST PRĄD !! . Tak więc malować zaczęliśmy ok. 18 zanim obkleiliśmy i pomalowaliśmy była 24... .Następnego dnia w niedzielę zajechaliśmy na miejsce , i ... prąd się wyłączył na dzień dobry, na szczęście włączyli po kilku chwilach i zabraliśmy się za "małe" poprawki. Samochód oczywiście nie wysechł do niedzieli wieczora... trudno się dziwić przy takiej temperaturze... Więc wróciłem nie do końca wyschniętym samochodem do domu, ale lakier na szczęście zamarzł :) i dziś nie wiem jakim cudem udało mi się upchnąć Granadę w garażu, który jest tak mały, że byłem w ciężkim szoku jak rok temu udało mi się Caprikiem do niego wjechać !!

Najpierw trzeba było zmatowić lakier ...

... i obklejanie , bo większości elementów nie zdejmowaliśmy... ale komu by się chciało, w takich warunkach to i tak prowizorka...

Potem malowanie...

i...efekt pracy...:P

Upchniecie w garażu...

Felunie na zimę, dlatego chujowo zrobione i renowacja zderzaka

i kilka fotek za dnia

Hmm... malowanie wzorów nie wyszło do końca tak jak miało... mało czasu, ciemno, wilgotno, mało miejsca. Niestety taśma ledwo chciała się do samochody przyklejać :/ a wcale nie kupiłem najtańszej jaka była. No ale wszystko jakoś się w końcu udało obkleić, nawet trochę sobie tym razem nagrzaliśmy w garażu. W czasie malowania wpadliśmy (ja dyra i starrsky) na pomysł żeby nie jechać po całości na mocno czerwono, ale żeby wycieniować, początek mocno czerwony i potem coraz ciemniejsze. Wyszło chyba całkiem ciekawie. Po zerwaniu taśm okazało się że ciemność i mało miejsca przyczyniły się do ...hmm... niekształtności płomieni :/ . Niestety nie wyszły takie fajne jak planowałem, ale z tym będzie walczyć w przyszłą sobotę Q_back z aerografem. No ale nie był bym soba jeśli bym nie wyjechał mokrym samochodem z garażu... . Ok 16 skończyliśmy malowanie, a o 17 już byliśmy w środku ulewy jadąc do wawki, a o 19 już byłem na zlocie :D (nie wiem jakim cudem cała ta farba nie spłynęła... .No ale najważniejsze że jest i wygląda przynajmniej imho zajebiście !! A wasze zdanie... hmm... nie obchodzi mnie dlatego nie ma opcji komentowania ]:D

Najpierw zapakowaliśmy całą furę do "worka" i zaczęliśmy wyklejanie wzoru

Potem zaczęło się malowanie w trakcie którego okazało się że fajniej będzie całość wycieniować

no i tak to wyglądało po "dłuuugim" oczekiwaniu aż farba wyschnie :] (nie wiem jak to jest że wszystko nie spłynęło)

Chyba wyszło w miarę zgodnie z planami ]:D